Aktywnie działa w wielu organizacjach, jest historykiem,
politykiem, publicystą, wykładowcą akademickim, byłym wiceministrem obrony
narodowej i ministrem spaw wewnętrznych. Od wielu lat związany z Prawem i
Sprawiedliwością. Jest człowiekiem, który zasłynął z wystąpień publicznych,
szczególnie po katastrofie smoleńskiej w 2010 roku.
To z jego inicjatywy Polacy
mieli poznać prawdę o tym nieszczęśliwym zdarzeniu. Macierewicz jako jedyny
aktywny poseł poddał w wątpliwość raport Millera - w którym to za przyczynę
upadku samolotu z parą prezydencją podaje kolizję z brzozą. Po szczegółowych
ustaleniach niezależnych ekspertów, „żelazne brzozy” stały się kolejnym mitem,
który przysporzy zajęcia „Pogromcom mitów”. Ostatnio dobrze podsumował wybory
do Parlamentu Europejskiego - Warto sobie uświadomić, że w tych wyborach
było ponad 200 tys. głosów nieważnych, o 100 tys. więcej niż w poprzednich
wyborach do Parlamentu Europejskiego, przy zmniejszonej frekwencji. Czy to nie
jest niepokojące? W jednym z obwodów w komisji było blisko 40 proc. głosów
nieważnych. To dziwaczne.
Człowiek,
który poddaje wszystko w wątpliwość. W trakcie wyborów do Parlamentu
Europejskiego, zwrócił uwagę na nieprawidłowe procedury, które mogły
doprowadzić do sfałszowania wyników. Myślę, że choć jego teorie czasem są
bardzo śmiałe, to przynajmniej podważają każde posunięcia rządu. Ktoś patrzy im
na ręce, ta świadomość bardzo im się przyda, bo skoro, my podatnicy, zwykli
szarzy obywatele nie zdziałamy to być Macierewicz ze swoją skomplikowanymi
teoriami sprawi, iż Ci tam na górze poczują się mniej komfortowo i przemyślą
swoje decyzje.